fantasta fantasta
206
BLOG

Kolędy internowanych

fantasta fantasta Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Ciąg dalszy wspomnień o polskich Wigiliach

Mieli swoje kolędy legioniści Piłsudskiego, lwowskie Orlęta, harcerze z Szarych Szeregów, żołnierze Andersa. Nic dziwnego, że własne kolędy tworzyli także internowani w stanie wojennym. Oby było to ostatnie pokolenie, które pisało tak przejmująco.


 
LULAJŻE, JEZUNIU
Kolęda związkowa '81 powstała w Białołęce, autor Maciej Zembaty. Obóz w Białołęce istniał od 12 XII 81 do 23 XII 82.


Lulajże, Jezuniu, w tę noc grudniową... 
Przez obcych skłamana, przez swoich zdradzona. 
Nie poznasz Ty Polski, taka zbolała,
W kolejkach milczących, w kajdanach cała. 


Lulajże, Jezuniu, nad hałd krainą,
Posłuchaj wdów łkania, co po Śląsku płyną,
Lulajże Jezuniu, lulajże, lulaj,
A ty go, Matulu, w płaczu utulaj. 


Czekali Cię, Jezu, na szychcie w sztolni,
Przeszyły ich kule, bo chcieli być wolni. 
Dziś przyszli fedrować razem do Ciebie,
Połam się opłatkiem z nimi - tam w niebie.


Wiatr wieje od morza i śnieg zacina,
Stanęła pod Stocznią w bramie Dziecina... 
Mieliśmy dla Ciebie żłóbek usłany,
Ale rozbili go wczoraj czołgami. 


Chcieliśmy Cię ogrzać, ugościć strawą. 
Zabrało nam wszystko wojenne prawo. 
Ubogie koszulki, pieluszki i chustki. 
Czy Ci wejść pozwolą do nas bez przepustki?


Może Cię wypędzą, tak jak z Betlejem... 
Mróz serce zaciska, gdy ma odejść Słowo. 
Jezu, zostań z nami, umocnij nadzieją
I powróć nam jeszcze Godzinę Sierpniową. 
Białołęka, 24 XII 81

 
BÓG SIĘ RODZI '81
Kolęda napisana w Białołęce.


Bóg się rodzi, a rodacy po więzieniach rozrzuceni,
Bo marzyła im się Polska niepodległa na tej ziemi. 
Solidarni i odważni górnik, rolnik i stoczniowiec,
Dziś składają do Cię modły, daj nam wolność Panie Boże. 


Cóż nam druty, cóż nam kraty, gdy w jedności nasza siła,
Z pierwszym brzaskiem wzejdzie słońce, zbudzi się Ojczyzna miła,
Matki, żony, siostry, dzieci same przy święconym stole,
Tylko szatan mógł zgotować naszym bliskim taką dolę. 


Podnieś rękę Boże Dziecię, błogosław Ojczyznę miłą
W trudnych chwilach, w złej godzinie wspieraj jej siłę swą siłą,
By się zdrajcom nie zdawało, że zawładną Polską całą,
A słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami. 


Solidarni i odważni, górnik, rolnik i stoczniowiec,
Dziś składają do Cię modły, daj nam wolność Panie Boże,
By się zdrajcom nie zdawało, że zawładną Polską całą,
A słowo Ciałem się stało i mieszkało między nami. 

 


 
 

BOŻE NARODZENIE 1981
Wiersz napisany także w Białołęce. 


Oto są nasze wigilijne Dziady
siano wolności
biały obrus śniegu
krwią przestrzelony 
Gwiazda znad Sybiru ta sama
ponad kromką chleba
soloną łzami
znów łamiemy się czarnym opłatkiem
polskiego losu 
Noc w ciemnościach brodzi
triumfalnie huczy radio
w eterze zagłuszają prawdę
że Bóg się rodzi.


 
KOLĘDA INTERNOWANYCH
Kolęda internowanych powstała w grudniu 81 w Załężu. 


Pociesz Jezu kraj płaczący
Zasiej w sercach prawdy ziarno
Siłę swoją daj walczącym
Pobłogosław "Solidarność". 
Więźniom wszystkim daj wytrwanie
Pieczę miej nad rodzinami
A słowo Ciałem się stało
I mieszkało między nami. 


Matkom, żonom ześlij siłę
Otrzyj łzy czekania dzieciom
A nam wszystkim, Panie miły
Ześlij Boże dobry wieczór. 
Zaśpiewamy wtedy razem
Tę kolędę za kratami
Że Słowo Ciałem się stało
I jest dzisiaj między nami. 

 
W ZIMNĄ NOC, W ŚNIEŻNĄ NOC
Kolęda nagrana w Załężu, śpiewana przez chór łupkowski. Autor Walter Hofman z Bielska-Białej. 
/na mel. "Cicha noc... "/


W zimną noc, w śnieżną noc
Pan Bóg stracił swoją moc
Gdy ubeki uzbrojone
Kupą wpadły do Regionu,
Rozwalili drzwi,
Bardzo byli źli. 


Na dworze mróz, na dworze śnieg,
Człowiekowi drugi człek
Stał się wilkiem, niczym więcej
I żelazem skuł mu ręce,
Nasi gnębią nas,
W imię dziwnych praw. 


Wielki gwałt, esbecki gwałt
Na ich twarzach blady strach,
W naszych domach płacz i lament,
Solidarność za kratami,
A w fabrykach strajk,
A w fabrykach strajk. 


Wojenny czas, grobowy czas,
Znowu tłamszą duszę w nas,
Lecz słonecznych dni sierpniowych,
Nikt nam nie wybije z głowy,
Wolność nam się śni,
Więc jej otwórz drzwi!


Narodzie nasz, nie trzeba łez,
W Solidarność mocno wierz!
Już niedługo za ich winy,
My rachunek wystawimy,
WRON-a pójdzie w las,
Nasz nastanie czas!
 


WIGILIA W KIELCACH
Napisana najprawdopodobniej w kieleckim więzieniu, gdzie - przed uruchomieniem Gołdapi - trzymano internowane kobiety. Kielecki obóz istniał od 13 XII 81 do lutego 82.


Zaplątane w gęstą siatkę okien,
W nieprzejrzysty uzbrojoną plaster,
Złocistością migają przed zgłodniałym wzrokiem
Wigilijne, śpiewające gwiazdy. 
My już wiary okruchy rzucamy,
A miłości większej nam potrzeba. 
One wiedzą, że często nadziei nie mamy,
Bo tu brak nam - anielskiego chleba. 
Niech się stanie to, na co czekamy,
Co tak bardzo nareszcie jest w cenie. 
Niech przed Panem otworzą się więzienia bramy,
Niech w nas będzie Boże Narodzenie!
Ileż razy Ty na mnie czekałeś,
Święty więźniu kościołów chłodnych,
To dla Ciebie czasu nie miałam,
Teraz moje serce Ciebie głodne. 
Boże, byłeś pod bramą więzienia. 
Bez przepustki - i musiałeś odejść. 
A bez Ciebie w bezsens się zmienia
Nasze teraz - szarzeje w chłodzie. 
 

BOŻE NARODZENIE '81

A to mój wiersz z pierwszych świąt stanu wojennego. 

Smutne były ostatnio narodziny Boże -
pierwszą gwiazdkę strąciła myśliwców eskadra.
Szły legie Heroda, by niesfornych korzyć.
Patrzyli na to ludzie o bezgłośnych wargach.


Dłoń dzieliła opłatek w rytm kroków żołnierskich,
wygwizdywał kolędy wiatr na karabinach,
płakały świece łzami nadziei i klęski,
Maria z więzienia słyszała krzyk syna.


Ciasny kordon otoczył stajenkę nad ranem:
miecze mieli w rękach, w hełmy kryte głowy.
Posłuchali rozkazów, które im wydano -
poszli, bijąc w tarcze z łoskotem miarowym.


Krótka była Jezusa z żołnierzami rozmowa -
setnik rzekł dobitnie, dorzucając przekleństwo:
„Obywatel Chrystus? Mam was aresztować.
Nie próbujcie walki – opór jest bez sensu”.


Później Go ulicami wlekli na powrozie,
do ludzi krzyczeli: „Oto wasz Zbawiciel!”
Wszystkie usta milczały, skute strachu mrozem,
spuszczone martwe oczy złorzeczyły skrycie.


Józef z pasterzami chciał uwolnić Chrystusa.
Bronią był im krzyk i płacz, i nadzieje złudne.
Krzyk w gardła wtłoczono, ogień łzy osuszył -
siedmiu braci zginęło w tej wojnie niechlubnej…


Zamorscy trzej królowie złożyli swój protest -
ci, co Chrystusa udawali przyjaciół,
pogrozili palcem, pokrzyczeli, by potem
rozejść się w spokoju do swych białych pałaców.


Maria łzy wielkie jak jej rozpacz roniła.
Nie chcieli Jej pomóc mocarze tego świata,
górnikom, stoczniowcom brakowało siły -
jej syna nikt nie mógł wydobyć z rąk kata.


Smutne były ostatnio narodziny Boże.
Jezusowi w więzieniu włożyli kaganiec,
na szafot powiedli, tam przebili nożem.
…i nikt nie pamiętał, że on Z MARTWYCH WSTANIE!
25 grudnia 1981

 

fantasta
O mnie fantasta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura